Archiwum listopad 2005


lis 27 2005 poruszająca i szczera notka ver.2.0
Komentarze: 2

ajś.

tyle słowem wstępu. przejdźmy do konkretów.

Szkoły mam już dość. Odkryta przez mnie prawidłowość wykazła, że w miare chodzenia do szkoły mój stan psychiczny sie pogarsza. Nie żebym sie nie cieszyła z powrotu do normalności, ale ten powrót tez nie okazał sie tym, czego sie spodziewałam. Nigdy bym nie przypuszczała, ze po powrocie do zdrowia rzeczy będą aż tak pojebane. Chyba za długo mnie nie było i teraz nie jestem w stanie zrozumieć pewnych wydarzeń i ludzi.

Nieprzyjemna sprawa.

***

Teraz już przynajmniej wiem, zeby nigdy nie mówić o swoim strachu.

Kolejna prawda życiowa zapisana i wypowiedziana dźwiękiem, który w miarę swego trwania niesie obietnicę kolejnych.

"I fear you, but spoken fears can come true"

***

"Zamigotał świat tysiącem barw,

Tysiąc nowych pytań

Przywiał wiatr

Słońce świeci nocą, Księżyc za dnia

[...]

Ocal mnie nim utracę wiarę w sens..."

adela_87 : :
lis 10 2005 Prosić o zbyt wiele
Komentarze: 9

A jednak... napiszę cos konkretnego, bo słowa aż same ze mnie wypływają.

Wcześniej bym nigdy w to nie uwierzyła, ale teraz wiem, że to prawda, bo sprawdziłam na sobie. "Życie piękniejsze jest niż śmierć". Naprawdę. Teraz dziwne wydają mi się te moje wszystkie myśli o pragnieniu smierci, o bezcelowości i beznadziei życia. Nie powiem, ze życie to łatwa rzecz, bo tak nie jest. ALe mimo to jest w nim cos takiego, co nas przy nim kurczowo trzyma i nie chce sie zgodzić na jego utratę. Niektórzy mogą w tej chwili powiedziec że przesaadzam, dramatyzuję, albo nie wiem co tam jeszcze, ale to co teraz napiszę jest prawdą. Mogłam juz nie zyć. Mogłam sie udusić. Gdyby nie ci wszyscy lekarze, na których miałam szczęście trafić tu, w białymstoku, i w warszawie to mogłby być ze mną naprawde źle.

 

Ale na szczęście jestem zdrowa. No, może prawie. Ale wszystko jest na dobrej drodze i wierzę w to, ze kiedys znowu bede mogła żyć tak jak dawnej.

***

Momentami samą siebie oszuckuję, ze wszystko jest w porządku, że nie zauważyłam pewnych rzeczy, że ci ludzie, na których tak bardzo liczyłam, kiedy byli mi tak potrzebni, wcale mnie nie tak nie zawiedli i że nadal bedzie między mną a nimi tak jak wcześniej. "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie".

Dopiero teraz wiem, jak ważna jest świadomość, ze w trudnym czasie możesz na kogoś liczyć. Że kiedy bedziesz chory, ktoś do ciebie przyjdzie. Tak po prostu, zeby porozmawiać, pobyć z tobą. A nawet jeśli niemozliwe jest, aby sie z toba zobaczyć to zadzwoni, albo w jakiś inny sposób da ci do zrozumienia, ze jesteś dla niego ważny i że to, co sie z tobą dzieje napradę go obchodzi. Bez tego jest bardzo cięzko.

Wiem też że nie chcę więcej słyszeć pustych obietnic. Ich niespełnianie za bardzo boli. Wiem, ze nie chcę wokół siebie pewnych ludzi. Wiem też, że nie chcę się znowu czuć tak bardzo osamotniona jak w czasie pobytu w warszawie.

***

Pocieszenie przychodziło nieraz od najbardziej niespodziewanych osób. Ci, których swojego czasu przekreśliłam, czy też lekceważyłam okazywali sie byc tymi, którzy mi najbardziej pomogli. Byli ze mną. Niekoniecznie fizycznie. Ale duchowo. Te osoby najprawdopodobniej nigdy nie dowiedzą się jak bardzo jestem im za to wdzięczna i jak bardzo mi pomogły w momentach, kiedy było ze mną bardzo źle. Tego, co im zawdzięczam nie mozna opisać słowami. Zwykłe "dziękuję" wydaje mi się być zbyt pospolite.

***

Są rzeczy ważne i ważniejsze. Po tym jakiego wyboru dokonujesz poznaję jakim naprawdę jesteś. Gdyby chodziło o ciebie, ja nie miałabym wątpliwości jak postąpić i czy warto jest coś poświęcić. Takie pomyłki bardzo bolą. Nie wiem czy kiedykolwiek bedzie jak dawnej. Coraz bardziej w to wątpię.

adela_87 : :
lis 07 2005 Żyję
Komentarze: 2

.... aczkolwiek mogło byc inaczej ....

adela_87 : :