Komentarze: 5
nie wiem doprawdy co w poprzedniej notce było tak niezrozumiałe, ale coś najwidoczniej było. nie wnikam. wsiąkne jeszcze. i co wtedy? zonk
co jest romantyczne? wbrew pozorom nie kolacja przy świecach i z dobrym winem.
"romantyczność to poetyckość. to suche bułki w chlebaku, brudne skarpetki..."
wogóle nie chce mi sie mysleć. ale to chyba nic nowego... nigdy mi sie specjalnie nie chciało. kiedyś w czasie myślenia coś mnie mocno zabolało i od tamtej pory już nie myśle bo to najwidoczniej boli.
ale niemyślenie wcale nie boli mniej.
trzeba sie przemóc i troche pomyślec. ale nie tak drastycznie, pomału... "baby steps..."
...Niech mnie ktoś przytuli...
no i powie, ze nie jest ze mnie taki znowu debil, że do czegoś sie nadaję, że bedzie dobrze, że dobrze, że juz jestem, że mnie potrzebuje.
wymagam za dużo.